Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Afera gruntowa na FSO. Burmistrz przepłacił 7 mln zł?

Krzysztof Strauchamnn
Krzysztof Strauchmann
Poseł PO Rajmund Miller: Od burmistrz Barskiej wiem, że właściciel FSO chciał za ten teren 14 mln zł. Tymczasem Kolbiarz kupił go za 21 milionów.

Przed około miesiącem miałem okazję rozmawiać z byłą burmistrz Jolantą Barską i od niej usłyszałem, że w czasie jej ostatnich rozmów z dyrekcją FSO padła kwota 14 mln zł za sprzedaż terenu w Nysie - mówi poseł Rajmund Miller.

- Zaskoczyło mnie to, bo wcześniej miałem inne dane. Jolanta Barska kilka razy rozmawiała na ten temat z władzami FSO, zawsze zabierała ze sobą jakiegoś świadka. Wiem, że pani burmistrz oferowała im 10 milionów. W tych ostatnich rozmowach uczestniczył też przewodniczący rady Feliks Kamienik.

Jolanta Barska przebywa na urlopie za granicą. Nie odbiera telefonu komórkowego, nie oddzwania.
- Nie uczestniczyłem osobiście w żadnych rozmowach o sprzedaży terenu FSO - mówi były przewodniczący rady Feliks Kamienik (PO). - W kuluarowych rozmowach na ten temat coś słyszałem. Padały kwoty na tym poziomie, ale to nie może być podstawą do potwierdzenia czegokolwiek.

- Taka kwota to nieprawda - zaprzecza Marian Lisoń, skarbnik gminy od trzech kadencji. - Jeden raz uczestniczyłem w rozmowie z władzami FSO na ten temat. Właściciele terenu żądali 30 mln zł. Pani burmistrz mówiła, że przy cenie 10 mln może się zastanowić nad kupnem. Te rozmowy nigdy nie miały formalnego charakteru.

Fabryka konfliktów
8 października ubiegłego roku burmistrz Kordian Kolbiarz i skarbnik Marian Lisoń podpisali z właścicielami terenu - zarządem warszawskiej spółki FSO (należącej do ukraińskiego Awto ZAZ) - umowę kupna 22 hektarów terenu przy ul. Wały Chrobrego w Nysie.

Jak mówią skarbnik i burmistrz Kolbiarz - pierwsze, sondażowe propozycje sprzedaży właściciele FSO złożyli burmistrz Jolancie Barskiej w czasie rozmów o zmianie planu przestrzennego. Zarząd FSO chciał wydzielić część terenu fabryki samochodów przy Rondzie Solidarności i przeznaczyć go w planie przestrzennym na handel wielkopowierzchniowy. Jolanta Barska odmówiła i zmiany planu, i zakupu za oferowaną wtedy kwotę.

- Znam to z powieści Gustawa Lipińskiego z zarządu FSO i od skarbnika. Z panią Barską nie rozmawiałem na ten temat - przyznaje burmistrz. - To nie były formalne negocjacje, ale luźna propozycja rzucona przy okazji rozmowy o zmianie planu przestrzennego. Oni uznali oferowane przez burmistrz Barską 10 milionów za żart. W urzędzie nie ma żądnych dokumentów na ten temat.

Formalne negocjacje zaczęły się po wyborach, również od tematu zmiany planu przestrzennego pod supermarket. Kolbiarz odmówił, ale był zainteresowany kupnem.

- Na drugim spotkaniu dyrekcja FSO przedstawiła swój operat szacunkowy gruntów za 26 czy 27 mln zł netto (bez VAT) - opowiada Kolbiarz. - Zleciliśmy własny operat szacunkowy, który wyliczył wartość terenu na 22 mln zł. Przedstawiliśmy go w Warszawie na kolejnym spotkaniu i czekaliśmy na reakcję. W powrotnej drodze zadzwonili do mnie, że są zainteresowani. Ostatecznie kupiliśmy ten teren za niecałe 21 mln zł. Zbiliśmy ich cenę o 5 mln zł, czyli 20 procent. To był ogromny sukces, który dla miasta będzie bardzo korzystny. Jeśli poseł Miller ma dowody, że cena sprzedającego była niższa, to niech je pokaże. Prezydent Opola kupił u siebie tereny od FSO po cenie z operatu szacunkowego.

Rajmund Miller ze swoich oskarżeń się nie wycofuje. Zapowiada, że wystąpi do urzędu miasta o dokumentację prowadzonych przez Kolbiarza negocjacji. Sprawdzi je z prawnikami i podejmie decyzję, czy zawiadomić o wszystkim prokuraturę.

- Nie czuję satysfakcji, będę pracował, aby to miasto nie ginęło - zapowiada poseł Rajmund Miller. - Myślałem, że moja współpraca z burmistrzem będzie dobra, tymczasem razem z posłem Sanockim jestem pomijany. Dwa razy spotkałem się dotychczas z Kordianem Kolbia­rzem, zawsze z mojej inicjatywy.

Za szmondaki do sądu
Tymczasem burmistrz Kolbiarz zapowiada, że pozwie do sądu posła Janusza Sanockiego za jego publiczne wypowiedzi sprzed tygodnia o korupcji, jakiej rzekomo dopuszczają się władze spółki Dekada, kupując sobie przychylność władz miejskich.

- Absurd i pomówienia muszą mieć granicę - komentuje Kolbiarz. - Zamierzam bronić swojego dobrego imienia, godności urzędu i ludzi, którzy na mnie głosowali. Mam nadzieje, że poseł Janusz Sanocki, tak, jak to opowiada, okaże się człowiekiem honorowym i nie będzie się zasłaniał immunitetem. Zrzeknie się immunitetu poselskiego i przed sądem będzie udowadniał swoje oskarżenia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na nysa.naszemiasto.pl Nasze Miasto