Zajście miało miejsce w sobotę (17 lipca) około godziny 20:00 w Niwnicy koło Nysy. Patrol straży miejskiej pojechał tam skontrolować okolice boiska, bo pojawiały się skargi mieszkańców, że wieczorami młodzież gromadzi się w tym miejscu i pije tam alkohol.
Koło szkoły funkcjonariusze zauważyli grupę młodych ludzi i postawione przy nich butelki piwa. Wysiedli z auta, żeby ich pouczyć, że nie wolno pić alkoholu w miejscach publicznych, ale w trakcie interwencji część młodych ludzi zaczęła się zachowywać wyzywająco.
- Jeden z nich w naszej obecności pił piwo z butelki – opowiada interweniujący wtedy strażnik miejski. – Chcieliśmy go wylegitymować, ale stwierdził, że nie ma dokumentów. Potem odmówił podania nam swoich danych personalnych. Próbował się oddalić, a wtedy przytrzymaliśmy go za ramię. Wyrwał się i zaczął uciekać.
Strażnicy pobiegli za dwójką uciekających młodych ludzi, ale po chwili poszukiwań zauważyli, że uciekinier odjeżdża samochodem z parkingu przy szkole. Pojechali radiowozem za odjeżdżającym autem, które wjechało z dużą szybkością w polne drogi i w końcu zniknęło w zbożu.
Strażnicy zatrzymali swoje auto i pieszo ruszyli na poszukiwania. Wtedy uciekający gwałtownie wyjechał samochodem z zarośli w ich stronę.
- Musieliśmy odskoczyć, żeby nas nie potrącił – opowiada interweniujący funkcjonariusz. – Machaliśmy do niego, żeby się zatrzymał, ale bardzo szybko odjechał. Kierowca na pewno nas widział, bo było jeszcze jasno.
Na miejsce wezwano patrol policji. Funkcjonariusze wspólnie ustalili, gdzie jest pozostawiony pojazd agresywnego młodego mężczyzny, ale w sąsiednim domu nikt nie otworzył.
Teraz sprawą będzie się zajmować prokuratura.
echodnia Policyjne testy - jak przebiegają
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?