Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Co dalej z nyskim bonem wychowawczym? Czy 390 rodzin będzie zwracać pieniądze?

Krzysztof Strauchamnn
Fabian Miszkiel
Samotna matka skarży do sądu administracyjnego bon wychowawczy, bo ją dyskryminuje. Pominięci napiszą pozew zbiorowy?

Jakie będą konsekwencje stwierdzenia nieważności uchwały o nyskim bonie wychowawczym - zapytał radcę prawnego urzędu miasta radny Piotr Smoter.

Radca Aleksandra Markiewicz zastrzegła, że o wyroku sadu administracyjnego trudno teraz przesądzać. Skarżąca uchwałę o bonie mieszkanka Nysy, samotna matka dwojga dzieci, domaga się jednak w sądzie stwierdzenia nieważności całej uchwały o bonie. Jeśli do tego dojdzie ostatecznym wyrokiem sądu, uchwała zostanie wyeliminowana z obrotu prawnego, czyli zniknie podstawa prawna do wypłacenia prawie 400 rodzinom z Nysy po 500 zł. na drugie i kolejne dziecko w wieku 1- 6 lat.

- To by oznaczało, że te świadczenia zostały wypłacone nienależycie, a więc podlegają zwrotowi - uważa radca prawny Aleksandra Markiewicz. - Takie rozważania są jednak przedwczesne. Nie jestem w stanie przewidzieć wszystkich konsekwencji prawnych takiego wyroku.

Zdaniem Mariusza Nasiborskiego, który jest pełnomocnikiem skarżącej bon mieszkanki Nysy, roszczenia gminy o zwrot pomocy są niemożliwe, bo wszelką odpowiedzialność za wadliwe prawo lokalne ponosi urząd. W tej sytuacji to nie rodziny będą zwracać bon, ale urzędnikom grozi odpowiedzialność finansowa przed rzecznikiem dyscypliny finansowej.

Nasiborski zapowiada natomiast inną możliwość: Jeśli sąd uchyli bon, to do sądu powszechnego trafi zbiorowy pozew przeciwko gminie Nysa tych osób, których regulamin bonu pozbawił prawa do pomocy. Chodzi przede wszystkim o rodziców samotnie wychowujących dzieci, albo osoby pracujące na podstawie umowy cywilno - prawnej.

Obecnie teoretycznie mają oni prawo do świadczenia, ale znalazły się poza tzw. grupą pierwszeństwa. W efekcie urząd odmawiał im przyznania pomocy, tłumacząc to brakiem pieniędzy. Skarżąca uchwałę matka dwojga dzieci w swojej skardze dowodzi jednak, że pieniądze w budżecie były, natomiast dwa jej wnioski zostały odłożone do czasu zmiany budżetu gminy i zmniejszenia kwoty przeznaczonej na bon. Wtedy zaś dostawała decyzje odmowne.

W poniedziałek rada miejska uchwalił swoją odpowiedź na skargę do sądu administracyjnego w tej sprawie. Generalnie rada uznała za bezpodstawne zarzuty mieszkanki, że bon i jego regulamin przyznawania są sprzeczne z Konstytucją i ustawą o świadczeniach rodzinnych. Zdaniem rady zarzuty mieszkanki dotyczą tylko kilku zapisów regulaminu i nie ma podstaw do unieważnienia całości.

- Żaden artykuł Konstytucji czy przepis prawa nie zostały tu złamane - mówił w krótkiej debacie nad sprawą radny Romuald Kamuda. - To my ustalamy warunki przyznawania bonu, który jest w skali kraju pionierskim rozwiązaniem.
Mariusz Nasiborski jest przekonany, że sąd uchyli nyski bon, a decyzja zapadnie w ciągu kilku miesięcy.

Komu bon?
1,8miliona złotych (dokładnie 1 825 500) wydano w całym 2016 roku na sfinansowanie nyskiego bonu wychowawczego. Otrzymało go 390 rodzin dla łącznie 407 dzieci.

Nyski bon jest przyznawany na drugie i kolejne dziecko w wieku od 13 miesięcy do ukończenia 6 roku życia, w rodzinie w której rodzice pracują. Wyjątkiem są dzieci do 3 roku, gdy jeden z rodziców może zajmować się dzieckiem.

Zobacz też: Wzrost liczby urodzeń w Polsce. Efekt 500 plus?

Źródło: Dzień Dobry TVN/x-news

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nysa.naszemiasto.pl Nasze Miasto