Duszan, który przyjechał na Opolszczyznę z synem z zachodnich Czech na zawody kolarskie przy okazji wpadł też na zakupy. Mówi, że wszystko jest tu tańsze o ok. 30 procent. Poza tym uważa, że mamy produkty dobrej jakości.
- Papierosy są u was tańsze o 30 - 40 koron na paczce (5,5 do 7,5 złotych), zależnie od producenta. U nas za paczkę papierosów trzeba zapłacić po 120 koron (22,5 zł) – komentuje z kolei Martin ze Zlatych Hor. – Benzyny u was nie kupuję, bo już nie jest taka atrakcyjna. Różnica wynosi ok. 4 koron, a dochodziła niedawno do 15. Poza tym opłaca się nam pojechać za granicę po mięso, zwłaszcza drób, wyroby nabiałowe i słodycze, choć Polacy mówią, że to słodycze w Czechach są tańsze. Podoba jest cena za warzywa i owoce. Piwa w Polsce nie kupuje, bo czeskie jest wyjątkowe.
- Za korony u siebie już prawie nie kupuję i to już od jakiegoś czasu. Poza tym kurs jest coraz bardziej korzystny – mówi Radim ze Zlatych Hor, spotkany na parkingu marketu spożywczego w przygranicznych Głuchołazach. – Do Głuchołaz na zakupy spożywcze mam blisko, 6 kilometrów. Do Jesenika jest znacznie dalej - 24 kilometry. Chętnie przyjeżdżam do waszych marketów budowlanych do Głuchołaz czy Nysy. Ceny są niższe choć już nie tak bardzo, ale wybór jest większy. Ubrania też czasem tu kupuję. Gdybym chciał coś kupić u nas, to muszę jechać do Opawy czy Ołomuńca 70 kilometrów. Do Nysy do podobnych sklepów mam 24 kilometry.
Czechom sprzyja drożejąca korona i tańszy złoty, choć inflacja w obu krajach jest podobna. W poniedziałek 4 lipca kantorowa cena sprzedaży czeskiej korony przekroczyła 19 groszy i powoli zbliża się do 20.
- Dwadzieścia lat temu korona była dokładnie dwa razy tańsza. 10 złotych za sto koron – mówi pracownik głuchołaskiego kantoru. – Od tego czasu stale, systematycznie pnie się do góry. Pewnie niebawem przekroczy barierę 20 groszy.
Osłabienie złotówki, to niespodziewany bonus dla tych, którzy zarabiają w koronach, ale mają możliwość kupowania w polskich sklepach. Korzystają także pracownicy transgraniczni, Polacy zatrudnieni w czeskich firmach. Wczoraj w głuchołaskich kantorach można było kupić 100 koron za 19,5 złotego, a w większych ilościach za 19,3. Od Czechów skupowano walutę za 18,5 z możliwością negocjacji do 18,8.
Przeliczając według tego kursu za benzynę 95 na stacji paliw w Zlatych Horach trzeba było zapłacić 9 złotych, podczas gdy w Głuchołazach kosztowała 7,60. Tankując pełny bak można zaoszczędzić ok. 40 złotych.
Na relacji kursu traci natomiast czeska branża turystyczna i gastronomiczna, bo nasz sąsiad stał się dla nas krajem drogim. Za zupę dnia w nieco lepszej restauracji w Zlatych Horach trzeba zapłacić 70 koron (13,5 zł). Danie drobiowe kosztuje 200 koron (39 złotych), a potrwa z wieprzowiny 250 – 300 koron (49 – 58 zł). Deser kosztuje równowartość 24 złotych. Skutki tej drożyzny już widać w przygranicznych czeskich sklepach, które opustoszały. Zamknięto też część restauracji.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
