Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czesław Biłobran pod lupą skarbówki

Klaudia Pokładek
Starosta Czesław Biłobran pokazuje swoje „silosy”.
Starosta Czesław Biłobran pokazuje swoje „silosy”. Archiwum
Biłobran twierdzi, że wszystkiemu winne są służby wojewody. Bo zamiast najpierw do niego zadzwonić, napisać i zapytać, czy ma owe silosy w posiadaniu, to od razu nasyłają kontrolę.

To absurd na miarę Barei. Skandal wręcz, że Urząd Kontroli Skarbowej czepia się mnie o silosy, których nigdy w życiu na swoim polu nie miałem. Kilka betonowych słupków stoi, jakieś podpalone pozostałości z czasów komuny, nie warte więcej niż dwadzieścia złotych. Koza Józia zamieszkuje je obecnie. Na podwórku jest jeszcze kurnik dla trzech miniaturek. Niedługo pewnie jeszcze z budy dla psa będę się tłumaczył. Oraz wychodka i gnojownika. Posiadanie gumo­filców też pewnie zdało by się ująć w oświadczeniu majątkowym, bo a nuż ktoś się doszuka zatajenia czegoś cennego - ironizuje starosta nyski Czesław Biłobran, który kilka dni temu dowiedział się, że jego oświadczenie majątkowe zostało skierowane przez służby wojewody do wyjaśnienia przez Urząd Kontroli Skarbowej.

Chodzi o to, że nie przyznał się do posiadania silosów. Tymczasem pod takim hasłem na starych geodezyjnych mapach w powiecie widnieją właśnie wspomniane pozostałości budynku.

No i starosta się wkurzył. Zdążył już zadzwonić do wojewody, napisać do niego prośbę o wycofanie kontroli oraz podesłać kilka zdjęć - rzekomych silosów, kozy „Rózi” wraz z jej apartamentem oraz całej podejrzanej posiadłości w Otmu­chowie. Zapowiada też, iż niewykluczone, że wystąpi na drogę sądową.

Mam tego dość!
- Czuje się nękany przez ciągłe kontrole - denerwuje się Biłobran. - Rok temu poszło o udziały w spółce. Sprawą nawet zajęło się Centralne Biuro Antykorupcyjne, ale nie wykazało nieprawidłowości. Sprawa toczy się też o zatajenie przeze mnie 22-letniego BMW z wyłamanymi drzwiami. A teraz jeszcze te silosy. Żona po nocach nie śpi, bo się martwi. Chce, żebym zrezygnował z funkcji starosty. A do tego w pracy ludzie patrzą na mnie podejrzliwie, bo ciągle te kontrole. To szarganie mojego dobrego imienia. Jak trzeba będzie, to pójdę z tym do sądu.

Biłobran twierdzi, że wszystkiemu winne są służby wojewody. Bo zamiast najpierw do niego zadzwonić, napisać i zapytać, czy ma owe silosy w posiadaniu, to od razu nasyłają kontrolę.

Wywołane do tablicy służby wojewody sprawę widzą zgoła inaczej. Barbara Bieluszewska, dyrektor Wydziału Nadzoru i Kontroli Opolskiego Urzędu Wojewódzkiego zapewnia, że wojewoda pytać starosty o nic nie musi, a wręcz nawet nie może. Ma obowiązek w takiej sytuacji od razu powiadamiać właśnie UKS. - Nie mamy prawa nad tym deliberować - podkreśla Bielu­szewska. - Takie są przepisy. A poza tym z tego, co wiem, to bałagan pan starosta ma nie tylko z silosami na polu, ale w dalszym ciągu w oświadczeniu widnieją udziały, o które już raz była afera, a których de facto już nie ma. To dopiero jest Bareja.

Dyrektor Bieluszewska dodaje, że w interesie Biłobrana leży uporządkowanie dokumentów w powiatowym wydziale geodezji i kartografii, bo to on osobiście odpowiada za treść oświadczenia majątkowego.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nysa.naszemiasto.pl Nasze Miasto