Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dwumiesięczny Wojtuś z Nysy walczy z nowotworem. Potrzebuje naszej pomocy!

Mirela Mazurkiewicz
Mirela Mazurkiewicz
Brzuszek Wojtusia z Nysy w ciągu dwóch dni bardzo się powiększył. Okazało się, że w organizmie niemowlaka urósł wielki guz. Chłopiec walczy o życie.
Brzuszek Wojtusia z Nysy w ciągu dwóch dni bardzo się powiększył. Okazało się, że w organizmie niemowlaka urósł wielki guz. Chłopiec walczy o życie. archiwum prywatne
Brzuszek malca zrobił się wielki w ciągu dwóch dni. Lekarze początkowo twierdzili, że to z powodu mleka. Szybko okazało się, że sprawcą jest nowotwór, który dał już przerzuty. Mały Wojtuś żyje dzięki uporowi mamy, ale walka nadal trwa.

- Dwa miesiące temu byłam najszczęśliwszą kobietą na świecie. Zostałam po raz drugi mamą, synek wydawało się okazem zdrowia i nic nie zapowiadało, że za moment będziemy walczyć o jego życie - mówi Alicja Oszywa z Nysy, która jest mamą 3,5-rocznej Ani oraz dwumiesięcznego Wojtusia. - Wszystko zaczęło się, gdy synek miał trzy tygodnie. W ciągu dwóch dni jego brzuszek zrobił się nienaturalnie ogromny i był przy tym twardy jak kamień. Nie wyglądało to jak zwykłe wzdęcia, które przecież zdarzają się u noworodków. W tym czasie synek miał mieć rutynowe badania kontrolne, ale z powodu epidemii lekarz nas nie przyjął. Skończyło się na wysłanym zdjęciu brzuszka i teleporadzie.

Lekarz uspokoił młodą mamę, że przyczyną dolegliwości jest mleko modyfikowane, które powoduje u malca wzdęcia. Zalecił stosowanie odpowiednich preparatów, bo to miało rozwiązać problem.

- Miałam złe przeczucia, dlatego umówiłam wizytę prywatnie. Lekarz zbadał synka, ale też uznał, że winne jest mleko. Uparłam się, żeby dał nam skierowanie na USG i on dał mi je dla świętego spokoju. Zażartował, że po to, bym mogła spać spokojnie.

Wkrótce okazało się, że pani Alicja nieprędko odzyska spokojny sen. U Wojtusia zdiagnozowano IV stadium nowotworu złośliwego nadnercza z przerzutami. Guz był ogromny, miał wielkość 9 na 7 centymetrów.

- Nowotwór, na który cierpi synek, jest bardzo rzadki. Na milion urodzeń w Polsce z taką dolegliwością rodzi się sześcioro dzieci - mówi mama chłopca. - Guz jest bardzo niebezpieczny. Potrafi podwoić swoją masę w ciągu jednej nocy. U Wojtusia dał już przerzuty do wątroby.

Chłopiec trafił do wrocławskiego Przylądka Nadziei, który specjalizuje się w leczeniu dzieci z chorobami nowotworowymi. Wojtuś jest już po drugiej chemii. Dzisiaj (18.06) ma mieć tomograf, który pokaże, czy terapia działa i guz się zmniejsza.

- Bez tego nie ma mowy o operacji. Dopiero, gdy guz się zmniejszy możliwe będzie usunięcie chorej nerki. To dla niego jedyna szansa - mówi Alicja Oszywa. - Synek ma przetaczaną krew. Jego stan jest bardzo ciężki. Modlę się, żeby przeżył...

Wojtuś dzielnie znosi silną chemię. Jego mama nie może się nadziwić, że w maleńkim ciałku drzemie taka siła.

- Przed nami długie i kosztowne leczenie. Będę walczyć o synka, nawet gdyby trzeba było szukać pomocy za granicą. Jedyną barierą są koszty - mówi mama chłopca. - Nie darowałabym sobie, gdyby synek umarł, bo zabrakło pieniędzy na jego leczenie...

Wojtuś jest podopiecznym Fundacji Siepomaga. Jego leczenie można wesprzeć za pomocą portalu TUTAJ

Wpłat można też dokonywać tradycyjnym przelewem: Fundacja Siepomaga, ul. Za Bramką 1, 61-842 Poznań, nr rachunku: 89 2490 0005 0000 4530 6240 7892, tytułem: 22309 Wojtuś Oszywa darowizna. Dla przelewów zagranicznych: IBAN: PL89249000050000453062407892. Kod BIC/SWIFT: ALBPPLPW

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nysa.naszemiasto.pl Nasze Miasto