Jedyna taka na polskich szosach - 29 lat temu w stolicy powiatu skończyła się produkcja kultowego auta. Czy Nyska będzie miała swoje muzeum?

Anna Gryglas, Sławomir Draguła
W 2024 roku nyskie  muzeum zorganizuje rocznicową wystawę fotografii Zbigniewa Walewskiego dokumentująca historię FSD.
W 2024 roku nyskie muzeum zorganizuje rocznicową wystawę fotografii Zbigniewa Walewskiego dokumentująca historię FSD. Zbigniew Walewski
Przez dziesięciolecia nyski były produkowane w Zakładach Samochodów Dostawczych w Nysie. Ostatnie auto wyjechało z fabryki 3 lutego 1994 roku. Był to samochód o numerze 380575.

O tej ważnej dacie przypomniało Muzeum Powiatowe w Nysie.

- W dzisiejszym poście dzielimy się ciekawostką, o której zapewne niewielu ludzi pamięta. Otóż 3 lutego 1994 roku zjechał z taśmy produkcyjnej ostatni samochód dostawczy marki Nysa o numerze 380 575 - czytamy w mediach społecznościowych nyskiego muzeum.

Przypomnijmy: Motoryzacja do Nysy zawitała na początku lat 50. XX wieku. Fabryka powstała w ramach planu 6-letniego, który zakładał między innymi budowę polskiego przemysłu samochodowego.

[przycisk_nysa]

Zakład został umieszczony w halach po byłej Fabryce Mebli Stalowych "Zachód", gdzie produkowano łóżka szpitalne, krzesła, biurka, szafy oraz kasy pancerne. Na początku zaczęto wytwarzać w nim nadwozia specjalne do ciężarówek Lublin 51 i Star 20.

Były to kinowozy, pogotowia techniczne i wozy monterskie dla różnych służb. Do 1958 roku zmontowano w Nysie 2281 samochodów specjalnych Lublin i Star. Od 1958 roku ich miejsce zajął furgon Nysa.

W 1958 roku w ZBNS wykonano 313 samochodów Nysa N58 w wersji furgon.

- Masowa produkcja Nysy rozpoczęła się od modelu N59. W kolejnych latach powstawały różnorakie prototypy i modele w nadwoziach jako furgon, mikrobus, sanitarka, kinowóz, czy radiowóz milicji obywatelskiej W 1958 roku w ZBNS wykonano 313 samochodów Nysa N58 w wersji furgon - informuje muzuem.

Prototypem był model oznaczony jako N57 - wykonano w ilości 13 egzemplarzy

Pierwsze auta oznaczone symbolem N-57 budowano bezpośrednio na ramie podwozia przywożonego z Lublina, zaczynając od podłogi, potem dospawywano do niej szkielet, do którego montowano blachy klepane na betonowych formach zwanych babkami.

Dopiero w 1964 roku tłocznia Kielce zaczęła dostarczać do Nysy profesjonalne tłoczniki - do modelu N-501.

Dlatego można śmiało stwierdzić, że Zakład Budowy Nadwozi Samochodowych w Nysie był manufakturą w XIX-wiecznym stylu, opartą na pracach ręcznych. Przez długie lata był też chyba jedyną na świecie fabryką, która nie miała ani tłoczni, ani lakierni, ani porządnej spawalni.

Największy rozwój Fabryki Samochodów Dostawczych w Nysie przypada na lata siedemdziesiąte. To właśnie wtedy nastąpił gwałtowny wzrost produkcji (od 12 522 w 1970 do 18 200 w 1978 roku) oraz ogromny rozwój eksportu, który stanowił wówczas aż 74 procent produkcji. Wówczas to fabryka w Nysie stała się członkiem Klubu Eksporterów.

Największymi odbiorcami nysek za granicą były: Węgry, Czechosłowacja, ZSRR, Kuba, Kambodża, Korea, Wietnam, Finlandia, RFN, Turcja, Norwegia i Ghana. Pierwsze 100 tysięcy nys wyprodukowano w ciągu 15 lat. Następne 200 tysięcy przez kolejne 11 lat. 300-tysięczny samochód zjechał z taśmy w 1984 roku.

Lata osiemdziesiąte przynoszą zdecydowane zmniejszenie zainteresowania pojazdami z Nysy. Fabryka drastycznie ogranicza produkcję. W 1984 roku produkcja spadła do 12 049 aut rocznie, czyli niemal tylu, ile produkowano w 1969 roku (11 562).

Nysy mimo malejącego zainteresowania znajdowały jednak w dalszym ciągu odbiorców i były nadal produkowane. W 1987 roku wyprodukowano 12 448 sztuk i do 1990 roku produkcja nys stanowiła 80 procent mocy ZSD.

Gwałtowny spadek produkcji nastąpił rok później. Podstawę egzystencji zapewniał wówczas zakładowi w Nysie już tylko polonez truck, którego rozpoczęto produkować po połączeniu się z FSO na Żeraniu. Dlatego też 3 lutego 1994 roku z taśm zjechała ostatnia Nysa o numerze 380575.

W latach 1995-2001 w Nysie montowano również dostawczego citroëna C15.

Czy w Nysie powstanie muzeum Nyski?

O lat zabiega o to Andrzej Stadnik. Aktualnie społecznik chce stworzyć wystawę o kultowej nysce i zbiera eksponaty, które można by w jej trakcie zapreentować.

- Z waszym udziałem chciałbym stworzyć ciekawą i nostalgiczną ekspozycję. Wierzę, że ucieszy Was możliwość zaprezentowania i podzielenia swoimi pamiątkami ze społecznością naszego miasta i pasjonatami motoryzacji. Ta forma zaangażowania da Wam satysfakcję włączenia się w utrwalanie naszej jakże ważnej lokalnej historii - mówi Stadnik.

Wszystkie osoby, które chciałby coś na taką wystawę przekazać mogą się kontaktować z Andrzejem Stadnikiem pod numerem telefonu:607473323 lub też poprzez media społecznościowe.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

iPolitycznie - Fogiel: bon-moty Korwin-Mikkego nie naprawią ekonomii

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na nysa.naszemiasto.pl Nasze Miasto
Dodaj ogłoszenie