Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Marsz przeciwko przemocy w Nysie. Pół tysiąca ludzi na ulicach. Manifestacja po śmierci pobitego Maćka

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
Pół tysiąca ludzi demonstrowało w Nysie swój sprzeciw przeciwko przemocy i agresji. Powodem manifestacji jest bezsensowna śmierć 22-letniego Maćka.

Marsz w milczeniu wyruszył spod Komendy Powiatowej Policji, przeszedł pod siedzibą starostwa i urzędu miasta, pod sądem i zakończył się na Rynku.

Wśród demonstrujących byli bliscy i przyjaciele śmiertelnej ofiary pobicia, przedstawiciele władz - starosta nyski Czesław Biłobran, burmistrz Kordian Kolbiarz, działacze społeczni.

- Protestujemy przeciwko bestialstwu, przemocy i głupocie. Przeciwko złu i bezmyślności – mówi Adam Litwin ze stowarzyszenia I Love Nysa, które organizowało manifestację. - Nasze wystąpienie nie ma charakteru protestu przeciwko władzy. Moim zdaniem ludzie z władzy powinni wspólnie uzgodnić, co można poprawić w sprawie bezpieczeństwa. Ale ja najbardziej oczekuję zmiany mentalności młodych ludzi, zmiany zachowania po alkoholu, po imprezach.

- Mieszkam w centrum, w pobliżu sklepu z alkoholem. Z okna widzę co się dzieje, jak młodzież rozrabia, wrzeszczy, jak bluźni, niszczy rzeczy – mówi pani Helena, uczestniczka marszu. - Nie czuję się do końca bezpieczna. Mam psa i muszę z nim wychodzić wieczorem. Nigdy nie wiem, czy nie dostanę w głowę butelką. Nigdy nie wiem, czy się nie naćpali i jak mnie potraktują.

Późnym wieczorem 27 października na parkingu pod centrum handlowym czterej młodzi ludzie grający w piłkę zostali zaatakowani przez cztery inne osoby uzbrojone w metalową rurkę, kij do bejsbola i pistolet hukowy.

22-letni Maciek został uderzony kijem bejsbolowym w głowę. Zmarł w szpitalu kilka dni później.

Przeczytaj: 22-latek pobity pod Castoramą w Nysie zmarł w szpitalu
Policjanci zatrzymali na miejscu trzech napastników, czwarty uciekł, ale został zatrzymany następnego dnia. Trafili do tymczasowego aresztu pod zarzutem pobicia ze skutkiem śmiertelnym. Wszyscy to mieszkańcy Nysy, młodzi ludzie. Jeden z zatrzymanych to obywatel Ukrainy mieszkający w Nysie.

- Słyszałam, że napastnikom grozi od 1 do 10 lat więzienia i to dla mnie jest śmieszna kara – komentuje pani Helena z Nysy. - Jaka jest wartość ludzkiego życia? Oczekuję wyższych kar w kodeksie, żeby sprawcy nie czuli się bezkarnie.

- Wszyscy jesteśmy wstrząśnięci. Wszyscy jesteśmy przeciw przyzwoleniu na przemoc – mówi poseł Rajmund Miller z Nysy. - Musimy trafić do świadomości ludzi, że na agresję i przemoc nie ma zgody. Grupy agresywnych ludzi istnieją i naszym społecznym obowiązkiem jest przekazywanie policji wiadomości o tym, gdzie się gromadzą. Trzeba zapobiegać, a nie reagować gdy już doszło do nieszczęścia. A jeśli te przestępstwa kończą się tak tragicznie, to jestem za zaostrzeniem kar.

OPOLSKIE INFO - 9.11.2018

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Marsz przeciwko przemocy w Nysie. Pół tysiąca ludzi na ulicach. Manifestacja po śmierci pobitego Maćka - Nowa Trybuna Opolska

Wróć na nysa.naszemiasto.pl Nasze Miasto