300 nyskich dłużników, którzy na gapę przejechali się miejską komunikacją w Nysie może się spodziewać wezwań do zapłaty w tej sprawie. Zaległości względem nnyskiego MZK przekroczyły 378 tys. zł. Złapani na gorącym uczynku często nie chcą płacić słonych kar za jazdę na gapę. Batem na nich ma być windykacyjny spis. Kto do niego trafi, tego mogą dotknąć ograniczenia w dostępie do usług finansowych czy telekomunikacyjnych.
Jesteśmy przekonani, że konsekwentne działania windykacyjne zwiększają świadomość pasażerów i wpływają pozytywnie na ich decyzję o zakupie biletów. To się zwyczajnie bardziej opłaca. Ci, którzy nie płacą muszą liczyć się z wysokimi karami pieniężnymi, a dopisanie do listy dłużników może poważnie utrudnić im otrzymanie pożyczek czy zawieranie umów abonamentowych. Te zabiegi mają zniechęcać pasażerów do podejmowania ryzyka jazdy bez biletu – wskazuje Stanisław Kolasa, Kierownik Działu Przewozów MZK w Nysie.
Nyskie MZK tylko do końca stycznia za pośrednictwem BIG InfoMonitor wysłało już 195 wezwań. Do końca roku może to być ich 300. Jeśli to nie pomoże, spółka będzie wpisywała dłużników do bazy. Do odzyskania są spore kwoty. 378 tys. zł to zaległości wszystkich dłużników z lat 2016 - 2019.
21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?