W środę rano część kupców z "bułgarskiego targu" w Nysie odmówiła zapłacenia opłaty targowej. Podawali argumenty, że burmistrz miał utwardzić plac żwirem, a tego nie zrobił, więc muszą sprzedawać w błocie.
Gdy strażnicy miejscy chcieli wylegitymować opornych, ci nie zgodzili się na pokazania dokumentów. W tej sytuacji zarządca terenu - Nyski Zarząd Nieruchomości - wezwał na miejsce funkcjonariuszy policji. Policjanci przyjechali z psem, a policjantka nawet z pistoletem maszynowym.
- Na widok policji część handlujących zapłaciła, a część zwinęła swoje stragany i odjechała - mówi Bogdan Wyczałkowski, prezes NZN. - Regulamin jest jednoznaczny. Nie daje nam jakichkolwiek możliwości obniżenia opłaty.
Prezes Wyczałkowski tłumaczy, że obecnie nie można wjechać ciężkim sprzętem na teren boiska, żeby utwardzić teren.
- Potrzebujemy do tego dwóch suchych dni, bo inaczej całkiem rozjeździmy nawierzchnię na tym terenie - mówi Wyczałkowski.
W środę na targowisku przedstawiciele stowarzyszenia Ad Astra rozdawali ulotki o otworzeniu nowego placu targowego przy ul. Grodkowskiej.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?