Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nyski bon. Już nie ma kasy dla wolnych związków i ludzi na śmieciówkach

Krzysztof Strauchamnn
Archiwum UM Nysa
Nieco ponad 1,7 mln złotych będzie w tym roku łącznie kosztować budżet Nysy tzw. nyski bon wychowawczy, czyli 500 złotych na drugie i kolejne dziecko dla pracujących małżeństw.

W pierwszym półroczu w sumie w dwóch naborach bon przyznano 345 rodzinom (na 450 wniosków). W czerwcu zainteresowanie pomocą było niespodziewanie niższe niż na początku.

O bon wystąpiło 331 wnioskodawców. Jak informuje Katarzyna Godyń, zastępca naczelnika wydziału spraw społecznych w urzędzie miejskim, pozytywne decyzje o przyznaniu pomocy otrzymało 316 wnioskujących. 6 odmówiono, w tym 5 rodzinom dlatego, że pobierają wsparcie z Ośrodka Pomocy Społecznej. W ostatnim przypadku dziecko nie spełnia innego wymogu.

Siedmiu wnioskodawców nie dostało bonu, bo są to osoby spoza tzw. pierwszeństwa. To dość specyficzna konstrukcja regulaminu bonu, która teoretycznie daje prawo do 500 złotych także rodzinom zatrudnionym na umowie innej niż stała praca, albo samotnym rodzicom. W praktyce pozwala pozbawić ich pomocy, jeśli w budżecie nie ma na to pieniędzy.

Już w marcu, w czasie wcześniejszego naboru, urząd stwierdził 6 takich wniosków od ludzi spoza grupy pierwszeństwa. Wtedy w budżecie było na bon 3 mln zł, a więc starczało dla wszystkich. Tym osobom kazano jednak czekać na decyzję. Dopiero 1 lipca, kiedy już były znane wyniki ostatniego naboru, na wniosek burmistrza Kolbiarza rada gminy przesunęła nadwyżkę z bonu na inne cele. I wolne pieniądze znikły.

- W tym roku bon dostaną ci, którzy mieli pierwszeństwo - komentuje burmistrz Kordian Kolbiarz, który od marca konsekwentnie powtarzał, że dla ludzi spoza pierwszeństwa kasy nie będzie. - Nie mamy środków na wypłatę osobom, które nie są w pierwszej grupie kolejności. Myślę, że w przyszłym roku pula pieniędzy będzie podobna, czyli ok. 3 mln zł. Pozostanie kwestia dopuszczenia do bonu kolejnej kategorii ludzi. Być może np. dopuścimy nie tylko małżeństwa.

Regionalna Telewizja Opolskie zaproponowała pomoc bezinteresownego prawnika dla ludzi „spoza pierwszeństwa”, którzy chcieli by się odwołać od decyzji. Już w czasie dwóch pierwszych naborów od­wołania do Samorządowego Kolegium Odwoławczego napisało 7 rodziców. Trzy osoby, którym odmówiono z powodu zadłużenia wobec gminy.

Trzy osoby korzystały z pomocy OPS. Jednej osobie urząd odmówił, bo prowadziła działalność gospodarczą krócej niż wymagany w regulaminie rok przed złożeniem wniosku. Do tej pory SKO rozstrzygnęło 4 sprawy. W dwóch przypadkach utrzymano odmowną decyzję gminy. W dwóch kolejnych (jeden z zadłużonych oraz osoba prowadząca działalność) SKO nakazało ponownie ocenić wnioski i uwzględnić je. Miasto już zapłaciło tym osobom 4,5 tys. zł.

Ostatni nabór pokazał też, że nadal nie wszyscy wnioskodawcy sprawdzają czy mają jakieś zaległości płatnicze w urzędzie. W styczniu takich rodzin było 78, a ich sprawy bada teraz prokuratura. W marcu nikt z dłużników nie prosił o bon. W czerwcu 45 wnioskodawców miało długi wobec miasta. 12 rodzin uregulowało je bez ponagleń. Do 33 rodzin urzędnicy dzwonili z informacją o długu. Skorzystali oni z nowego przepisu regulaminu i w ciągu 7 dni zapłacili należność.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nysa.naszemiasto.pl Nasze Miasto