Przed południem jedzie z Nysy do Głuchołaz. Potem jest doładowywany w bazie i po południu jedzie do Paczkowa i Kozielna. Od poniedziałku te dwie trasy nyskiego PKS obsługiwane są przez pierwszy w spółce autobus elektryczny. To prawdopodobnie pierwszy taki pojazd na wyposażeniu wszystkich polskich PKS-ów.
- Według producenta może przejechać 150 kilometrów bez ładowania, ale doładowujemy akumulatory po każdym kursie, żeby uniknąć niespodzianek - mówi Beata Juralewicz, prezes PKS w Nysie.
Pojazd czeskiej firmy SOR kosztował 1,7 mln zł. Dwa razy więcej niż nowy autobus z silnikiem diesla. Kupił go powiat nyski, dzięki unijnemu dofinansowaniu i przekazał w użytkowanie swojej spółce.
Dla pasażerów podróż jest nieco cichsza i bardziej komfortowa, jak w każdym nowym jeździe. Bilet kosztuje tyle samo. Zarząd PKS dopiero będzie liczyć koszt przejechania jednego kilometra „elektrykiem”.
- Może być porównywalny lub trochę niższy niż przy klasycznym silniku - komentuje pani prezes. - Na razie nie planujemy zakupu kolejnych. Nie stać nas.
Autobus ma 5 lat gwarancji producenta. Powinien zaś jeździć co najmniej 15.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?