Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Polonia Nysa w finale Regionalnego Pucharu Polski. Nysanie pokonali Ruch Zdzieszowice

Łukasz Baliński
Łukasz Baliński
Oliwier Kubus
Przeciwnikiem Polonii Nysa w finale Regionalnego Pucharu Polski będzie Stal Brzeg. Zespół z Nysy zapewnił sobie awans pokonując w sobotę (18 lipca) w półfinale Ruch Zdzieszowice. Wyrównany mecz zakończył się wynikiem 3:1 dla Polonii.

Za nami trudny mecz i widać, że Ruch to bardzo dobra i solidna drużyna nawet na poziom 3 ligi, a to, że z nią wygraliśmy pokazuje, że możemy sobie na tym szczeblu poradzić – cieszy się szkoleniowiec triumfatorów Arkadiusz Bator.

W Nysie jednak dość niespodziewanie lepiej w mecz weszli goście. Najpierw niezłą okazję miał Piotr Strzelecki, ale będąc z piłką w polu karnym przeniósł ją mocno nad celem. Niebawem z kolei kapitalną bombę z dystansu posłał Łukasz Damrat, na co odpowiedniej klasy interwencją zareagował Przemysław Charęza. Zaraz potem jednak byłby bez szans, gdy z rzutu rożnego Dawid Kiliński obił poprzeczkę. Na to wszystko mógł odpowiedzieć Alan Majerski, ale jego niezłą próbę z rzutu wolnego sparował do boku Patryk Sochacki.

Aż wreszcie tuż przed upływem pół godziny gry Sylwester Dębski wykorzystał błąd defensorów rywali i strzałem w długi róg nie dał szans ich golkiperowi. Nysanie odpowiedzieli jednak siedem minut później, gdy zrobili z obroną Zdzichów co chcieli, a Mateusz Danieluk nie miał problemów z umieszczeniem piłki tam gdzie chciał.

Mecz miał różne fazy, raz przeważali rywale, raz my - zaznacza Bator. - Na początku widać było w naszych poczynaniach nerwowość, z czego wynikał też gol dla gości, ale gdy wyrównaliśmy na 1-1 to już gra się uspokoiła. Początek drugiej połowy był dla nas i nie poddaliśmy się nawet wtedy gdy musieliśmy zacząć grać w osłabieniu. Tym większy szacunek dla chłopaków.

Zanim do tego doszło to kwadrans po zmianie stron niewiele pomylił się Dębski, a 300 sekund później wreszcie mógł swego mógł dopiąć Strzelecki, ale ponownie na posterunku był Charęza.

Gdy minął podobny okres gospodarze nie stracili gola, ale zawodnika, albowiem drugą żółtą kartkę otrzymał ich kapitan Kacper Fedorowicz. Wydawało się więc, że szala zwycięstwa przechyli się na korzyść podopiecznych Łukasza Ganowicza. Ci jednak chyba za bardzo chcieli i blisko był Denis Sotor po główce obok słupka, ale niebawem po kontrze skarcił ich Dro Narcisse, a w doliczonym czasie gry w podobny sposób wynik zamknął Adam Setla.

Wygrała drużyna do bólu efektywna - nie kryje Ganowicz. - Szkoda mi chłopaków bo walczyli, zagrali dobry mecz, ale zupełnie zawiodła skuteczność tak jak choćby w pierwszej połowie. Możemy też czuć się upokorzeni, że rywale pokonali nas grając w dziesiątkę - dodaje ze smutkiem. - W dodatku sami niejako podaliśmy im rękę, podając piłkę i sprawiając, że wyszli z kontrą „2 na 1”. Nie powinniśmy tracić tak głupich goli. Tym niemniej gratulacje dla przeciwników bo pokazali charakter.

Polonia Nysa - Ruch Zdzieszowice 3-1 (1-1)
Bramki: 0-1 Dębski - 28., 1-1 Danieluk - 35., 2-1 Dro Narcisse - 81., 3-1 Setla - 90.
Polonia: Charęza - T. Kowalczyk (70. Izydorczyk), Fedorowicz, Czabanowski - Chodyga, Bobiński, Dro, Majerski (85. Pisula) - Nazar (55. Golus), Danieluk (55. Setla).
Ruch: Sochacki - Rychlewicz, Polak, Kowalczyk, Nowak - Sotor, Kilinski, Ł. Damrat, Dębski - T. Damrat. Strzelecki.
Żółte kartki: Chodyga, Fedorowicz, Golus, Narcisse - Ł. Damrat, Kiliński, Polak, Strzelecki.
Czerwona Kartka: Fedorowicz (72. min), za dwie żółte.

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nysa.naszemiasto.pl Nasze Miasto