- Pobieramy taką karę, aby zdyscyplinować naszych czytelników - mówi Joanna Kanin, dyrektorka Miejskiej i Gminnej Biblioteki Publicznej w Nysie. - Na około 11 tysięcy zapisanych czytelników, osób, które zalegają ze zwrotem, jest kilkaset. W zapowiedzianym okresie nie pobierzemy od nich żadnych finansowych konsekwencji.
Z obserwacji dyrektor MiGBP w Nysie wynika, że czytelnicy zwyczajnie zapominają oddać książkę, zagubią ją albo opuszczają nasz kraj na dłużej, nie rozliczają się wcześniej z biblioteką. Niektórzy korzystają z publikacji dłużej, bo jej potrzebują. Wtedy wystarczy poprosić o prolongacje. Jeśli nie ma innych chętnych, biblioteka zgadza się przedłużenie. Za zagubienie książki można wynegocjować odkupienie innego dzieła.
- Kilka lat temu przekazaliśmy listę zalegających do firmy windykacyjnej, która zajęła się egzekwowaniem opłaty. Największe kary dochodziły wtedy do 300 złotych - mówi dyrektor Kanin. - Teraz nie mamy tak dużych zaległości i nie ma potrzeby angażowania wyspecjalizowanej firmy.
Biblioteka w Nysie informuje o amnestii średnio raz w roku, ale nie uprzedza o jej terminie, żeby wpajać złych nawyków.
_____________________________________________________________________________________________
Zobacz także: Dancing międzypokoleniowy w Kochanowskim [wideo, zdjęcia]
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?