Sąd w Nysie doczeka się nowej siedziby

Wszystko wskazuje na to, że wreszcie nasze kołatanie do drzwi zostało usłyszane. To dobra wiadomość dla pracowników sądu, ale przede wszystkim dla mieszkańców, którzy aby załatwić sprawę, nie będą już musieli chodzić od jednego budynku do drugiego, tylko wszystko załatwią w jednym miejscu - cieszy się Bartłomiej Ma­dejczyk, prezes Sądu Rejonowego w Nysie, który od kilku już ładnych lat stara się o nową siedzibę.

Wszystko wskazuje na to, że pukanie do drzwi faktycznie się skończyło, bo lada dzień nyskie starostwo wyda pozwolenie budowlane. - A później firma projektująca budynek będzie mogła przystąpić do przygotowania projektu wykonawczego - dodaje Madejczyk.

Symboliczne wbicie łopaty prezes planuje na koniec wakacji. Jeśli rzecz jasna wszystko pójdzie zgodnie z planem.
Tymczasem jednak przez najbliższe trzy lata (bo szacuje się, że tyle może potrwać budowa) pracownicy administracyjni i sędziowie pozostaną w trzech rozlokowanych po mieście budynkach. A sąd płacił będzie kilkaset tysięcy złotych rocznie za ich wynajem i eksploatację.

Później ma być tylko lepiej. Nowy gmach powstanie przy ulicy Chopina, na działce przekazanej przez nyskie starostwo, pomiędzy budynkiem straży pożarnej a Zespołem Szkół Technicznych.

21 sędziów, 60 urzędników
Siedziba będzie liczyć blisko 6 tys. m kw. powierzchni. Ma to być budynek sześciokondygnacyjny, wliczając w to parter i przestronne piwnice. - Na parterze zrobimy tzw. centrum obsługi obywatela, czyli wszelkie kasy, biuro podawcze, księgi wieczyste. Na pierwszym, drugim i trzecim piętrze natomiast ulokujemy sale rozpraw. A na samej górze zespoły sądowej służby kuratorskiej. W piwnicach znajdzie się miejsce na nasze ogromne archiwum - wylicza Bartłomiej Madejczyk.

Projektantem nowego gmachu sądu jest jedna z najbardziej renomowanych polskich pracowni, która zaprojektowała m.in. teatr w Łodzi, operę krakowską i Bibliotekę Jagiellońską.