Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sąd w Nysie pracuje w tragicznych warunkach. Jest ciasno, stromo, niewygodnie

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
Jedna z trzech siedzib sądu w Nysie przy ul. Wałowej
Jedna z trzech siedzib sądu w Nysie przy ul. Wałowej Krzysztof Strauchmann
Po trzech sędziów w jednym pokoju. Dziesięciu kuratorów obok siebie, jak śledzie w puszce. Zepsuta kanalizacja, a na sali rozpraw świadek przyparty do ściany, bo brakuje miejsca na mównicę. Tak wymierzana jest w Nysie sprawiedliwość. Sąd pracuje w tragicznych warunkach.

Pracownicy Sądu Rejonowego w Nysie pokazali nam, w jakich warunkach lokalowych muszą pracować. Sąd w Nysie zajmuje trzy budynki, z których żaden nie był zaprojektowany dla sądu.

Najgorzej jest w dwóch XVIII-wiecznych kamieniczkach przy ul. Wałowej, gdzie mieści się wydział rodzinny i zespół kuratorów.

W starym budynku psuje się kanalizacja, brakuje sal rozpraw dostępnych dla niepełnosprawnych, korytarze są za wąskie, żeby zapewnić w czasach epidemii 2 metry odstępu. W jednej z sal z powodu epidemii świadkowie będą zeznawać przyparci do ściany, bo więcej miejsca nie ma. Publiczność nie wejdzie. Sędziowie pracują i czasem prowadzą posiedzenia w pokojach po 2 – 3 osoby. Kuratorzy muszą się z mieścić w pokojach na 10 i 6 osób.

Gdy jest na sali więcej niż 4–5 osób, to hałas jest straszny – mówi kurator Renata Rupińska. - Nakładają się na siebie rozmowy telefoniczne, odgłosy pisania. Bardzo trudno jest pracować, ciężko się skupić. Kiedy jeszcze przed epidemią przychodziły do nas osoby z problemem, to trudno było zachować standardy komfortowego kontaktu, zapewnienia dyskrecji. Korzystaliśmy z pomieszczenia gospodarczego.

Ludzie jedzą posiłki na swoich biurkach, bo nie ma pokoju socjalnego. Rozmowy z podopiecznymi prowadzą na sali rozpraw, często w innym, odległym budynku sądu.

Nowa pracownica, zatrudniona do dezynfekowania pomieszczeń, trzyma swoje rzeczy… pod schodami, na korytarzu. Jeśli do pracy wróci czterech sędziów, to zupełnie nie będzie ich gdzie posadzić.

Pracownicy z niepokojem czekają na letnie upały, bo w tym roku nie wolno im używać klimatyzatorów. Bez nich temperatura w starych pomieszczeniach będzie wysoka i trudno będzie wytrzymać.

Na utrudnienia narzekają też petenci sądu. Muszą biegać do innego obiektu, żeby opłacić w kasie opłaty sądowe.

Jeden z budynków (na ul. Wałowej) jest całkowicie nieodstępny dla niepełnosprawnych. Nawet jeśli dostaną się na parter, to nie mają możliwości skorzystania z toalety.

Przed rozprawą wszyscy są uprzedzani, że jeśli strona ma dysfunkcję ruchową, to trzeba będzie szukać innej sali. Wygodne i dostępne są tylko pomieszczenia sądu na Rynku, w prywatnym budynku. Tyle, że ich wynajęcie kosztuje 400 tysięcy rocznie.

Te warunki urągają nie tylko godności pracowników, ale przede wszystkim obywateli – przyznaje sędzia Dobrawa Michałowska, prezes Sądu Rejonowego w Nysie. – Na dobrą sprawę powinniśmy zamknąć budynek na ul. Wałowej i wykonać niezbędne prace remontowe, aby zapewnić obywatelom godne warunki udziału w postępowaniach. Taki stan budynków nie budzi żadnego szacunku dla praworządności i państwa.

50 lat budowania

Sąd w Nysie od 50 lat czeka na budowę nowej siedziby. Poważne przygotowania ruszyły kilka lat temu. Sąd Apelacyjny we Wrocławiu uzyskał teren - działkę pomiędzy ul. Chopina i Norwida w centrum Nysy. W drodze konkursu wybrano pracownię projektową, przygotowano bardzo nowoczesny projekt, uzyskano pozwolenie na budowę. Potem były dwa nieudane przetargi na wykonawstwo.

Dokładnie dwa lata temu ministerstwo unieważniło drugi przetarg. Najtańszy oferent chciał 10 milionów więcej, niż zabezpieczył minister sprawiedliwości (47 mln złotych).

Przygotowania stanęły, a pozwolenie budowlane straciło ważność. Ministerstwo nie zgodziło się też na propozycje władz gminy Nysa, aby nowy sąd umieścić na wolnych terenach dawnego FSD. Tymczasem na czas przygotowań i budowy całkowicie wstrzymano remonty dotychczasowych starych budynków sądu, co jeszcze pogarsza ich stan.

W porozumieniu z Ministerstwem Sprawiedliwości dokonujemy optymalizacji projektu w celu zmniejszenia kosztów jego realizacji. Proces ten powinien zostać ukończony jeszcze w tym roku – informuje Artur Moneta, dyrektor Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu. - Na chwilę obecną nie jest przewidywane inne rozwiązanie docelowego zabezpieczenia potrzeb lokalowych Sądu Rejonowego w Nysie.

- Proces budowy utknął w martwym punkcie – mówi sędzia Dobrawa Michałowska, prezes SR w Nysie. - Potrzebna jest decyzja Ministerstwa czy brniemy dalej w budowę w tym miejscu, czy zmieniamy lokalizację, albo przejmujemy inny budynek. Nie możemy tu wytrzymać kolejnych 10 lat.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nysa.naszemiasto.pl Nasze Miasto