Jenot błąkał się w Święto Niepodległości po Hanuszowie (pow. nyski). Mieszkankę zaalarmowały psy, które wypatrzyły przy bramie niecodziennego gościa i zaczęły ujadać.
- Kobieta zauważyła, że zwierzę nie jest w najlepszej kondycji. Miało łyse place na skórze i towarzyszył mu nieprzyjemny zapach - mówi Magdalena Kucfir z Nyskiego Pogotowia Opiekuńczo-Adopcyjnego „Łapa”, które zajęło się jenotem. - Zanim zdążyliśmy dojechać na miejsce, jenot uciekł w pole. Na jego szczęście nie miał zbyt dużo siły, więc znaleźliśmy go i mogliśmy pomóc.
Młody samiec trafił do gabinetu weterynaryjnego. Okazało się, że ponad 50 proc. jego ciała zostało zaatakowane przez świerzbowca. Monte, bo tak został nazwany jenot, miał też liczne rany i był odwodniony.
Wiele wskazuje na to, że zwierzaka uda się wyleczyć, ale nie będzie on mógł trafić na wolność.
- Jenoty są gatunkiem obcym, traktowanym jako szkodniki zaburzające nasz ekosystem, dlatego nie mamy prawa go wypuścić - mówi działaczka. - Ale nie mogliśmy też go zostawić na pewną śmierć. Teraz zbieramy pieniądze na to, żeby opłacić jego leczenie i zapewnić mu opiekę.
Utrzymanie jenota nie jest tanią sprawą, zwłaszcza, że działacze nyskiej „Łapy”, chcą mu zapewnić warunki zbliżone do naturalnych.
- Jenoty są wszystkożerne, ale Monte nie dostaje wyłącznie psiej karmy, tylko na przykład gryzonie czy owoce, którymi te zwierzęta żywią się na wolności. To wiąże się z kosztami, dlatego prosimy o pomoc - mówi Magdalena Kucfir.
Zbiórka dla Monte prowadzona jest na stronie www.zrzutka.pl/mshans
Pomóc można również wykonując tradycyjny przelew: 48 1140 2017 0000 4302 1307 5046 z dopiskiem dla Monte.
OPOLSKIE INFO [16.11.2018]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?