Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W Nysie modne stają się domowe browary

Fabian Miszkiel
„Czarną Sherry” Daniela Machnika docenili Czesi. Piwo nyskiego urzędnika zdobyło wyróżnienie na konkursie w Jeseniku.
„Czarną Sherry” Daniela Machnika docenili Czesi. Piwo nyskiego urzędnika zdobyło wyróżnienie na konkursie w Jeseniku. Sławomir Mielnik [O]
Nysan nie cieszą już piwa ze sklepowych półek i postanowili sami wziąć się za warzenie trunku z pianką.

Cierpliwość liczy się przede wszystkim, ale i fantazja. To cechy prawdziwego piwowara - mówi Daniel Machnik, który na co dzień pracuje w Powiatowym Urzędzie Pracy a po godzinach warzy piwo.

W swoim browarze, za który służy domowa kuchnia, czuje się jak ryba w wodzie. Długie godziny spędza na tworzeniu receptur nowych warek i kiedy tylko uda się wysłać małżonkę z dziećmi na cały dzień z domu, wkłada biały kitel, czepek na głowę, maskę na twarz i na długie chwile zatapia się w przygotowaniu piwa.

Pasją zaraził się podczas targów w Niemczech. Można było zajrzeć do tradycyjnej karczmy i obejrzeć, jak robi się piwo. Do produkcji własnego piwa namówił go niemiecki piwowar. Taki z wąsem i brzuszkiem.

- Fascynująco opowiadał. Odwiedziłem go potem raz jeszcze i sam postanowiłem spróbować - opowiada Daniel Machnik.

Miłośników warzenia domowego piwa w Nysie jest więcej. Grzegorz Luber i Marek Wolak Browar Polny założyli ponad dwa lata temu. Póki co w swojej kolekcji mają 19 rodzajów piwa. Zgodnie mówią, że browar własnej produkcji jest najsmaczniejszy i nie ma mowy o tym, żeby dorównało mu jakiekolwiek sklepowe.

- Z ilości chmielu, jakiej używamy do wytworzenia 20 litrów piwa, komercyjny browar uwarzyłby ponad 100 - dodaje na potwierdzenie Grzegorz Luber.

Ale domowy browar ma nie tylko wspaniałe walory smakowe. Piwo to doskonałe lekarstwo na codzienną nerwówkę. Nie pite, a warzone. To cały proces i rytuał.

- Warzymy na wiosce za Nysą. Jest grill, muzyka, słońce świeci, trawa jest zielona. To relaks - mówi Marek Wolak.

- To czas tylko dla mnie. Wtedy najbardziej się uspokajam i wszystkie złe myśli ulatują z głowy - zgadza się Daniel Machnik.

Ale przyznaje, że domowa produkcja piwa, to nie zabawa. Trzeba być bardzo uważnym i dokładnym. Nieuwaga może sporo kosztować, bo stopień Celsjusza w tę czy w tę i smak piwa będzie inny.

- Dobrze uwarzone piwo zawdzięcza swój smak, goryczkę i aromat dokładności - podsumowuje Daniel Machnik.

I to aptekarskiej. Bo cały czas trzeba sprawdzać temperaturę podczas gotowania brzeczki, zadbać o wyważenie proporcji składników, a potem szybkie ostudzenie. Nie bez znaczenia jest nawet woda, jakiej się używa. No i to, co jest podstawą: zachowanie sterylności podczas warzenia.

- Mycie, mycie i jeszcze raz mycie. To stały element warzenia - mówi Grzegorz Luber.

- Bo piwo może się zakazić. A kiedy tak się stanie, cała praca idzie na marne - wyjaśnia Daniel Machnik.

Wie, co mówi, bo przyznaje, że przez to, że nie wyparzył jednego z pojemników, zdarzyło mu się piwo popsuć. Kiedy jednak wszystko pójdzie zgodnie z planem, po kilku tygodniach można się delektować smakiem gotowego produktu. W swojej kolekcji Daniel Machnik ma ponad 30 autorskich receptur. Wśród nich prawdziwe rarytasy, jak „Czarna Sherry”, piwo, które brało udział w dwóch konkursach.

- To ciemne, gęste i ciężkie piwo. Swój bukiet zawdzięcza płatkom z dębowej beczki po sherry - wyjaśnia nysanin.

Jego smak nagrodzili Czesi, mistrzowie piwowarstwa. „Czarna Sherry” zdobyła wyróżnienie na konkursie w Jeseniku. Czeka jeszcze na wyniki z Warszawy.

Smakiem i zapachem piwa można się bawić do woli. Browarnika ogranicza tylko jego własna wyobraźnia. Piwa z Browaru Polnego mogą mieć smak gorzkiej czekolady zmieszany z aromatem wędzonki. „Kornik”, bo tak nazywa się piwo Grzegorza i Marka, to ich wspólna duma. Ale bukiety mogą być też inne i składać się np. z aromatu mango, kokosa, grejpfruta. Tworzyć można można bez ograniczeń.

- Piwowarstwo to sztuka i rzemiosło - mówi Daniel Machnik. - Kiedyś piwowarów mniejszych i większych było pełno - dodaje.

I wylicza jednym tchem miejsca, gdzie swoje browary mieli lokalni browarnicy, m.in. przy ul. Piłsudskiego i al. Wojska Polskiego. W samej Nysie były trzy piwowary, a w jej najbliższej okolicy kolejne trzy.

- Cieszę się, że tradycja piwowarska się odradza. Teraz pora na kulturę picia piwa, by się nim nie upijać, a delektować w przyjacielskiej atmosferze i dobrym towarzystwie. Jak winem - mówi Daniel Machnik.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nysa.naszemiasto.pl Nasze Miasto