Dokładnie rok temu Urząd Miejski sfinansował zainstalowanie na terenie Nysy pierwszych czujników jakości powietrza systemu Airly.
Czujniki mierzą poziom niebezpiecznych pyłów zawieszonych PM 2,5 i PM 10, a wyniki pomiarów regularnie są aktualizowane na stronie internetowej Airly. Obecnie pracuje w Nysie 5 czujników zamontowanych na obiektach publicznych, w centrum miasta, na Piłsudskiego i Krawieckiej, Słowiańskiej i Mieczyslawa 1.
We wtorek rano dwa z nich - na Brackiej i Mieczysława I - wskazywały ekstremalnie zły stan powietrza, podobnie jak w niektórych miastach Górnego Śląska, gdzie lokalne władze wprowadziły bezpłatne przejazdy dla kierowców publicznym transportem, aby ograniczyć spaliny. Jak tłumaczy Robert Giblak, naczelnik miejskiego wydziału ochrony środowiska, monitoring ma charakter pomocniczy, a jego wyniki nie są tożsame z oficjalnymi wynikami państwowej sieci monitoringu WIOŚ.
Wojewódzka Inspekcja Ochrony Środowiska ma w Nysie swój osobny aparat pomiarowy, ale nie jest on włączony do internetu, a jego wyniki są czytane z opóźnieniem. W tej sytuacji w Nysie nikt oficjalnie nie ostrzega o złej jakości powietrza.
- Chcieliśmy dać mieszkańcom możliwość zapoznania się z aktualnym stanem powietrza - wyjaśnia naczelnik Robert Giblak. - Jeśli są do tego zastrzeżenia, radzimy ograniczenie aktywności fizycznej na zewnątrz. Sytuacja jednak często szybko się zmienia, wystarczy mocniejszy powiew wiatru i po godzinie czy dwóch nie ma żadnych powodów do ograniczeń.
W tym roku gmina Nysa przeznaczy rekordowo dużo, bo 600 tys. zł, na dopłaty do zmiany systemów ogrzewania na bardziej ekologiczne i czystsze. W 2017 roku z takich dopłat skorzystało w sumie 111 wnioskodawców (5 wspólnot mieszkaniowych i 106 osób fizycznych). W sumie wydano na te dopłaty 405 tys. zł gminnych pieniędzy.
Najwięcej osób wymieniło stary piec na nowy na paliwo stałe, spełniający V klasę jakości. 37 chętnych zainstalowało piece gazowe, a 26 mieszkańców włączyło się do miejskiej sieci ciepłowniczej NEC.
Drugą formą walki ze smogiem jest kontrolowanie i karanie. Niedawno Straż Miejska pobrała próbki popiołów z palenisk 13 pieców, co do których ktoś zgłaszał zastrzeżenia, że w budynku palone są śmieci. Urząd czeka na wyniki badań laboratoryjnych. W ubiegłym roku po podobnych kontrolach ukarano mandatami cztery osoby, jedna sprawa trafiła do sądu karnego.
- Wolimy informować, uświadamiać i apelować niż karać mieszkańców - mówi naczelnik Robert Giblak.
Zobacz też: Opolskie Info [23.02.2018]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?