Sezonowe zachorowania, które nasilają się jesienią, są obserwowane od lat. Jednak w tym roku fala infekcji jest szczególnie duża. Najwięcej zachorowań związanych jest z wirusem RSV, który przenosi się drogą kropelkową. Od momentu zarażenia, to wystąpienia pierwszych objawów mija zazwyczaj kilka dni. Młodzi pacjenci trafiają do szpitala wyraźnie osłabieni m.in. z gorączką, kaszlem i bólem gardła. Objawy choroby utrzymują się nawet przez 2 tygodnie.
Z powodu dużej liczby zachorowań, oddziały pediatryczne w szpitalach w regionie są wypełnione po brzegi. Przykładowo w Strzelcach Opolskich, Krapkowicach i Kluczborku pozostały tylko pojedyncze wolne łóżka. Ta ostatnia placówka od kilku dni musi ponadto obsługiwać pacjentów z powiatu oleskiego, bo szpital w Oleśnie ma przejściowe problemy.
„W związku z absencją chorobową lekarzy oddziału dziecięcego, Zespół Opieki Zdrowotnej w Oleśnie, informuje o konieczności wstrzymania z dniem 21.10.2021 do odwołania, przyjęć pacjentów do oddziału dziecięcego tutejszego szpitala” - czytamy w komunikacie opublikowanym przez starostwo w Oleśnie.
Jak zauważają lekarze, wirus RSV zbiera teraz największe żniwo, bo młodzi pacjenci mają osłabioną naturalną odporność. Przyczyniły się do tego wcześniejsze lockdowny, które sprawiły, że dzieci przebywały długi czas w domach, jednocześnie ograniczając do minimum kontakty z rówieśnikami (np. w szkole).
- Mamy do czynienia z tak zwaną epidemią kompensacyjną - tłumaczy dr Jarosław Mijas, pediatra, alergolog, pulmonolog i jednocześnie konsultant wojewódzki w dziedzinie pediatrii. - To zjawisko, które zostało wywołane dużą przerwą w chorowaniu, gdzie odbarczono układ immunologiczny. Ta przerwa spowodowała, że niedojrzałe organizmy, czyli dzieci od noworodków do 8 roku życia, częściej zapadają na infekcje.
Jak dotąd nie udało się opracować skutecznej szczepionki przeciwko wirusowi RSV. Co gorsza, jednoczesna infekcja wirusem SARS-CoV-2 może wywoływać u dzieci pediatryczny wieloukładowy zespół zapalny, który jest bardzo niebezpieczny dla zdrowia.
- W obecnej sytuacji bardzo ważne jest by rodzice nie posyłali do szkół i przedszkoli dzieci, które mają objawy infekcji, bo będzie to tylko potęgować problemy - dodaje dr Jarosław Mijas.
Obecnie z powodu dużej ilości zachorowań oblegane są nie tylko szpitale, ale także przychodnie. W niektórych miejscowościach trzeba czekać na wizytę u pediatry 1-2 dni.
Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?