Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Emeryt z Nysy zabił możem swoją żonę, a potem zmarł. Prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie śmierci w zamkniętym mieszkaniu

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
Do tragedii doszło w jednym z bloków na terenie Nysy w marcu ubiegłego roku.
Do tragedii doszło w jednym z bloków na terenie Nysy w marcu ubiegłego roku. Krzysztof Strauchmann
Po roku śledztwa prokuratura w Nysie umorzyła postępowanie w sprawie tajemniczej śmierci starszego małżeństwa, w jednym z bloków na terenie Nysy. Dowody wskazują, że 70-letni Henryk A. zabił nożem swoją żonę, a potem zmarł z powodu choroby.

Ciała 70-letniego Henryka A. oraz jego 68-letniej żony Bożeny znaleźli policjanci 25 marca ubiegłego roku w ich mieszkaniu na terenie jednego z osiedli mieszkaniowych w Nysie. O pomoc poprosił mieszkający osobno syn, który od dłuższego czasu nie mógł się dodzwonić do matki, ani dostać do mieszkania rodziców. Drzwi trzeba było wyważać siłą.

Bożena A. zginęła od wielu ciosów i pchnięć, zadanych nożem. Henryk A. miał na rękach niegroźne rany od noża. W czasie sekcji zwłok stwierdzono jednak, że w jego przypadku przyczyna śmierci była naturalna, związana z chorobą, na którą się leczył.

- Śledztwo w sprawie pozbawienia życia mieszkańców Nysy zostało umorzone przez Prokuraturę Rejonową w Nysie – informuje prok. Stanisław Bar, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Opolu. – Zebrane w tej sprawie dowody, informacje i okoliczności sprawy wskazują, że to Henryk A. był sprawcą śmierci swojej żony.

Śmierć za zamkniętymi drzwiami

Śledczy nie znaleźli żadnych śladów obecności innych osób w mieszkaniu małżeństwa A. Mieszkanie znajduje się na wysokim piętrze bloku. Okna, drzwi od balkonu były zamknięte od wewnątrz i nie nosiły śladów siłowego otwarcia. Zamknięte od środka były także drzwi wejściowe, a klucze znajdowały się w środku. W środku był też nóż ze śladami krwi Bożeny A. i odciskami placów jej męża. Śledczy nie trafili na żadne informacje świadczące o tym, że Henryk i Bożena A. mogli mieć z kimś konflikt, że obawiali się kogoś.

W opinii sąsiadów, to było spokojne emeryckie małżeństwo, które wolny czas spędzało razem na działce ogrodowej. W dniu przed odnalezieniem zwłok nikt nie słyszał hałasów, dochodzących z tego mieszkania. W środku nie było też śladów szamotaniny. Nic cennego nie zginęło. Przyjęto, że rany na rękach Henryka A. powstały w trakcie zadawania ciosów żonie. Nóż mu się na chwilę wyślizgnął.

- Postanowienie o umorzeniu śledztwa w tej sprawie jest już prawomocne – informuje prok. Stanisław Bar.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Emeryt z Nysy zabił możem swoją żonę, a potem zmarł. Prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie śmierci w zamkniętym mieszkaniu - Nowa Trybuna Opolska

Wróć na nysa.naszemiasto.pl Nasze Miasto