Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nyska dolina indyjskich konopi

Krzysztof Strauchamnn
Policja
Centralne Biuro Śledcze aresztowało dwie osoby i przejęło marihuanę wartą kilkaset tysięcy złotych.

Policja nie ujawnia, gdzie doszło do wpadki. Według naszych informacji, w jednej z małych wsi na północ od Nysy w ubiegłym tygodniu funkcjonariusze CBŚ weszli do zabudowań stojących na uboczu i za­trzymali dwie osoby, kobietę i mężczyznę w wieku 24 lat. On jest już w tymczasowym areszcie.

Ona pozostaje pod dozorem policji.
W domu oraz w sąsiednich zabudowaniach gospodarczych urządzona była profesjonalna plantacja kopi indyjskich. W sumie na miejscu policjanci zabezpieczyli 530 roślin gotowych do zbioru, z których po wysuszeniu można zrobić około 3,5 kg marihuany. W zabudowaniach znajdowały się także sadzonki młodych roślin.

Konopie indyjskie, których uprawa bez specjalnej zgody jest w Polsce całkowicie zakazana, wymagają wysokiej temperatury, wilgotności, nasłonecznienia i wentylacji.

Profesjonalni plantatorzy uprawiają je w namiotach rozstawionych w dużych pomieszczeniach, w których dodatkowo instalują urządzenia nawadniające, grzejniki, lampy itp. Kompletne wyposażenie plantacji wpadło w ręce policjantów z CBŚ.

To nie pierwszy przypadek świadczący o tym, że produkcja narkotyków w powiecie nyskim kwitnie. Tydzień wcześniej CBŚ we współpracy z nyskimi śledczymi zatrzymał 28-letniego mieszkańca Nysy.

Mężczyzna trafił już do tymczasowego aresztu pod zarzutem handlu narkotykami na dużą skalę. Według ustaleń śledztwa sprzedał co najmniej pięciu osobom co najmniej 2,5 kg ziela konopi, za co grozi nawet 10 lat więzienia. Mężczyzna handlował marihuaną od jesieni ub.r. aż do zatrzymania. Policja nie informuje, czy te dwie sprawy są ze sobą połączone, czy to tylko przypadkowa zbieżność.

Biznes się kręci
Produkcja marihuany i uprawa konopi indyjskich jest dochodowym interesem. W aptekach w Holandii, gdzie podobno można sprzedać towar, susz marihuany kosztuje około 8 euro za gram. W holenderskich coffe shopach, gdzie można legalnie kupować „trawkę”, za działkę trzeba zapłacić od 5 do nawet 40 euro, w zależności od mocy narkotyku.

Ziarna konopi kupowane w sieci kosztują kilkanaście złotych. Z jednego krzaczka można uzyskać od 30 do 50 gramów marihuany. Na polskim czarnym rynku wartość tego narkotyku jest podobna jak za granicą. Także w Holandii można kupić wyposażenie plantacji, co kosztuje kilka tysięcy euro. Cykl produkcyjny rośliny od nasiona do dorosłej rośliny trwa 6-7 miesięcy.

Na większej plantacji można na czysto zarobić nawet 50 tys. zł w pół roku. A w ciągu roku można zrobić żniwa dwa razy. Rośliny rosną same, wystarczy od czasu do czasu doglądać, czy nikt nie zakłóca spokoju na plantacji...

W tej sytuacji rośnie zapotrzebowanie na samotnie położone, nie budzące zainteresowania sąsiadów zabudowania rolne, najlepiej w niewielkich wioskach na peryferiach. Zdarza się, że kupują je, rzekomo na własny dom, ludzie całkowicie nie związani z regionem.

Plantacja koszykarzy
W powiecie nyskim oraz okolicy pierwsza taka plantacja powstała 20 lat temu na przedmieściach Głuchołaz. We wrześniu 2009 roku pod Nysą zlikwidowano plantację prowadzoną przez 55-latka z Nysy i jego 32-letniego pomocnika aż z Łodzi.

Jedną z głośniejszych spraw było ujawnienie przez policję plantacji konopi, jaką prowadziło w niewielkiej kolonii Kokot dwóch koszykarzy z nyskiego klubu - Maciej L. i Piotr M. Wybrali niewielki, prawie opuszczony przysiółek na granicy powiatu nyskiego i prudnickiego. W 2009 roku jeden z opuszczonych domów kupił mieszkaniec Nysy. Kiedy w maju 2010 r. we­szła tam policja, zastała młodych sportowców oraz narkotyki warte 130 tys. zł.

Bardzo dużą plantację policja ujawniła w 2013 roku w jednej z wiosek koło Grodkowa. Henryk K. na 11 poletkach miał w sumie około 2 tysięcy roślin w różnym stadium rozwoju i cały wymagany sprzęt do produkcji i pielęgnacji. W sumie mógł z tego otrzymać nawet 3 kilogramy suszu. Sąd Rejonowy w Nysie skazał mężczyznę na dwa lata bezwzględnego po­zbawienia wolności. Przyznał się do tego, że prowadził interes sam, a susz roślinny chciał wywieźć do Holandii.

Ujawnionych plantacji było więcej. W 2014 roku sąd w Nysie skazał na 3 lata więzienia w zawieszeniu na 6 lat Andrzeja G. z Płocka, który dużą uprawę zainstalował koło Korfantowa. Oprócz wielkich plantacji przybywa amatorsko prowadzonych niewielkich poletek z konopiami. Rosną także w ustronnych miejscach, a nawet wśród pól uprawnych. Ich właściciele pilnują tylko, żeby nie ubiegła ich policja albo kombajniści.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nysa.naszemiasto.pl Nasze Miasto