Park werbistów w Nysie zdemolowany przez wandali. Kolejny raz dokonali ogromnych zniszczeń

Wandale weszli do parku w nocy z ostatniego piątku na sobotę (24 na 25 września).

Wyrwali bramę, połamali kilka drewnianych huśtawek i urządzeń do zabawy dla dzieci, powyrywali kosze na śmieci, złamali drzewko, drewnianą ławkę wrzucili do stawu. Uszkodzili także skrzynkę z przyłączem energetycznym. Gospodarz tego terenu, czyli parafia Matki Boskiej Bolesnej w Nysie, prowadzona przez zgromadzenie Ojców Werbistów, zorientowała się w szkodach w sobotę rano.

- To kolejne zniszczenia. Jak dotąd sprawców nie ustalono – komentuje ks. Damian Piątkowiak proboszcz parafii Matki Boskiej Bolesnej w Nysie. – Park jest bardzo chętnie odwiedzany przez ludzi, przychodzą tu nawet całe przedszkola. Latem jest tu cień, miejsce jest bezpieczne, bo daleko od drogi. Nawet młodych ludzi, którzy tu przesiadują wieczorami, nikt nie wygania. Ale przecież niszczą miejsce, w którym sami lubią przebywać! Trudno nam zamknąć park, bo to skrzywdzi osoby, które korzystają z niego w dobry sposób. Zastanawiamy się jednak nad zamontowaniem monitoringu.

Park ma bardzo ciekawą historię. Powstał pod koniec XIX wieku razem z całym domem misyjnym i kościołem Ojców Werbistów. Przez swój kształt, układ roślin i stawu miał nawiązywać do kuli ziemskiej i działalności misyjnej zakonu, prowadzonej na całym świecie.

W latach 50-tych teren parku został odebrany zakonowi, który odzyskał go w 2005 roku. Piękny stary park w środku miejskich osiedli jest prawdziwą oazą spokoju dla mieszkańców sąsiedztwa. Wieczorami gromadzi się tu jednak młodzież, przechodząc przez płot czy mur.

Młodzi zachowują się hałaśliwie, zostawiają po sobie butelki po alkoholu. Akty wandalizmu zdarzały się tu wcześniej w marcu i kwietniu tego roku.

Policja w Nysie prowadzi czynności operacyjne, które mają doprowadzić do ustalenia sprawców wandalizmu. Miejscowi mówią, że jest to trzech młodych ludzi, ale świadkowie ich poczynań boją się zeznawać.