Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Po 20 latach w Otmuchowie znów otwierają popularnego „Sandacza”. Zamknięto go, bo leży na dnie jeziora. Jak to w ogóle możliwe?

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
"Sandacz" w Otmuchowie.
"Sandacz" w Otmuchowie. Krzysztof Strauchmann
W środę 29 czerwca po ponad 20 latach przerwy oddany zostanie dla turystów ośrodek szkoleniowo wypoczynkowy „Sandacz” w Otmuchowie. Zamknięto go, bo leży na dnie jeziora.

- Ludzie już dzwonią i pytają kiedy ruszamy. Wielu bardzo miło wspomina swoje wizyty w „Sandaczu” przed laty – menadżerka ośrodka Celina Kowalik.

Ośrodek przy ul. Plażowej w Otmuchowie jest wyjątkowy na skalę Polski a może nawet świata, bo leży wewnątrz wałów piętrzących wodę w jeziorze, a więc na dnie sztucznego zbiornika. W czasie wielkiej powodzi w 1997 roku woda podchodziła pod jego drzwi, ale nie zalała budynku. Potem jednak Zarząd Gospodarki Wodnej postanowił usunąć wszystkie obiektu w czaszy zbiornika, na wypadek kolejnej powodzi i jeszcze większego piętrzenia wody.

Budynek zamknięto, zaczął popadać w ruinę. Przez wiele lat starała się o niego gmina Otmuchów, która wreszcie za zgodą Krajowego Zarządu Gospodarki Wodnej dostała budynek w wieloletnie użyczenie. Od 2019 roku władze Otmuchowa przeprowadziły gruntowną modernizację „Sandacza” za kwotę 5,5 mln złotych. Nie licząc niewielkiego wsparcia powiatu nyskiego, pieniądze pochodziły z własnych środków gminy.

- Mieszkańcy tego oczekiwali – mówi Jan Woźniak, burmistrz Otmuchowa. - Baliśmy się, że budynek popadnie w ruinę, że dojdzie do jego dekapitalizacji technicznej i trzeba go będzie rozebrać.

Sandacz ma też bardzo ciekawą historię. Tętnił życiem już w czasach III Rzeszy.

- Już po oddaniu do użytku sztucznego zbiornika wodnego, co miało miejsce 17 czerwca 1933, okazało się, że jezioro może mieć także funkcję rekreacyjno – turystyczną – mówi Adrian Dwornicki, historyk i kolekcjoner pamiątek z Otmuchowa. - W latach 1933 – 34 rozpoczęto budowę pawilonu restauracyjnego, gdzie mieściła się pierwotnie Restauracja Tarasowa, prowadzona przez Gerarda Hartmanna. Na planach architektonicznych widać, że budynek ma kształt barki, zacumowanej do brzegu. W latach 60-tych miało miejsce kilka przebudów, pierwotny kształt został zaburzony. Do 1945 roku zjeżdżało tu na wypoczynek wielu gości z całych Niemiec, a Jezioro Otmuchowskie nazywano Śląskim Morzem. Po wojnie ośrodek odzyskał swoją świetność już jako ośrodek wypoczynkowy Sandacz. W latach 70-tych i 80-tych obiekt tętnił życiem.

Wyremontowany „Sandacz” w okresie wiosenno - letnim będzie mieścić szkołę pod żaglami – czyli ośrodek szkoleniowo wypoczynkowy dla młodzieży. Od czerwca do września będzie to hotel dla turystów z pełną gastronomią i sandaczem w menu. Jesienią i zimą będą się tu rehabilitować podopieczni sąsiedniego Domu Pomocy Społecznej.

- Ten obiekt musi być naszą wizytówką, przyciągającą turystów. Jestem przekonany, że zapracuje na siebie – mówi burmistrz Jan Woźniak.

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiał oryginalny: Po 20 latach w Otmuchowie znów otwierają popularnego „Sandacza”. Zamknięto go, bo leży na dnie jeziora. Jak to w ogóle możliwe? - Nowa Trybuna Opolska

Wróć na nysa.naszemiasto.pl Nasze Miasto