Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Protesty mieszkańców przeciwko nowemu rozkładowi jazdy pociągów. Padają oskarżenia o dyskryminację regionu. Kto ma rację w tym sporze?

Mateusz Majnusz
Mateusz Majnusz
Mieszkańcy Nysy zebrali już ponad 2 tysiące podpisów pod petycją sprzeciwiającą się zmianom w kursowaniu pociągów
Mieszkańcy Nysy zebrali już ponad 2 tysiące podpisów pod petycją sprzeciwiającą się zmianom w kursowaniu pociągów Zespół Obrony Kolei Dolnośląskiej
Protesty mieszkańców Nysy wybuchły po ogłoszeniu nowego rozkładu jazdy pociągów, który zakłada likwidację bezpośrednich połączeń z Nysy do Wrocławia i zastąpienie ich linią z przesiadką. W sprawę zaangażował się burmistrz Nysy Kordian Kolbiarz, który stwierdził, że to Wrocław, a nie Opole są partnerem dla Nysy. Władze wojewódzkie krytykują Kolbiarza, a jego słowa nazywają hołdem lennym.

Mieszkańcy Nysy, oburzeni decyzją samorządu województwa i dyrekcji Polregio, zebrali już ponad 2 tysiące podpisów pod petycją sprzeciwiającą się zmianom w kursowaniu pociągów. Wśród głównych zarzutów znajduje się konieczność przesiadki w Brzegu, co według nich stanowi nie tylko uciążliwość, ale wręcz wykluczenie komunikacyjne.

To jednak nie przekonuje władz wojewódzkich, które argumentują swoją decyzję, wskazując na kwestie organizacyjne, finansowe i ekologiczne.

Ogłaza: mówienie o likwidacji linii, to dezinformowanie pasażerów

Szymon Ogłaza, członek zarządu województwa opolskiego, tłumaczy, że nie można mówić o likwidacji połączenia, ponieważ nadal codziennie będzie realizowana taka sama liczba połączeń, choć teraz wszystkie będą wymagały przesiadki w Brzegu.

- To nie jest żadna likwidacja, tym bardziej szokuje, jeśli ktoś mówi, że zostanie wykluczony komunikacyjnie. To sianie zamętu i dezinformacji wśród pasażerów - tłumaczy Ogłaza

Argumentuje, że ograniczenia wynikają z konieczności racjonalnego wykorzystania taboru, którego jest za mało, dodatkowo część pociągów jest w naprawach powypadkowych, a szynobusy są niezbędne na niezelektryfikowanych trasach.

- Nie chcemy też jeździć pojazdami spalinowymi pod trakcją elektryczną, bo to mogą robić bezemisyjne składy elektryczne - dodaje Ogłaza.

Nawet 2 godziny na dojazd z Grodkowa do Wrocławia?

Jednak głosy z oburzonej społeczności wskazują na społeczno-ekonomiczne konsekwencje tych zmian.

- Podróż z samego Grodkowa do Wrocławia potrwa około 1,5 h, a jeszcze dodając bardzo częste opóźnienia pociągów to podróż wydłuży się do około 2 h w jedną stronę. Nikt z dojeżdżających pracowników nie może sobie pozwolić na takie czasy, bo to wiąże się z karami i utratą zarobków - twierdzą przedstawiciele Zespołu Obrony Kolei Dolnośląskiej.

Protestujący zaznaczają, że w czasie pandemii zlikwidowano wszystkie kursy autobusowe PKS przez Oławę (z Nysy, Głuchołaz, Prudnika, Głubczyc). Stąd ludzie przerzucili się na kolej, która stanowi dla nich jedyny środek transportu, i dlatego frekwencja wzrosła w pociągach o nawet o 300 proc.

- I właśnie z tego powodu nie możemy pozwolić, aby na tych liniach kursowały małe szynobusy, tylko większe pociągi elektryczne, w których w niektórych dniach obłożenie jest tak duże, że trudno się zmieścić - wyjaśnia Ogłaza.

Dla burmistrza Nysy, Opole nie jest partnerem, a Odra Opole kojarzy się z wandalizmem

Burmistrz Nysy, zaniepokojony decyzją dotyczącą likwidacji bezpośrednich połączeń kolejowych do Wrocławia, zwołał nadzwyczajną sesję Rady Miejskiej na wtorek, 5 grudnia.

- Chodzi o rozwój Nysy, który widocznie bardzo mocno doskwiera zwolennikom jedynie słusznej wizji województwa, czyli silnego Opola i słabych, uzależnionych od stolicy województwa, peryferii. Tymczasem Wrocław, był, jest i zapewne długo jeszcze będzie naturalnym kierunkiem edukacji akademickiej dla setek młodych ludzi z Nysy. Wrocław jest też dla nas naturalnym partnerem, co wynika głównie z podobnej historii naszych mieszkańców. Łączy nas edukacja, biznes, usługi społeczne i nawet sport - mówi Kordian Kolbiarz, burmistrz Nysy, sympatyzujący z PiS

Burmistrz Kolbiarz w swoich mediach społecznościowych… zaatakował nawet Odrę Opole, twierdząc, że mieszkańcy Nysy jak i on sam kojarzy ten klub „głównie z aktami wandalizmu, które są dziełem pseudokibiców tego opolskiego klubu”.

- To brzmi trochę tak, jakby PiS-owski burmistrz chciał przyłączenia powiatu nyskiego do województwa dolnośląskiego. Dla mieszkańców Nysy byłoby lepiej, jakby sam się wyprowadził, bo ani on, ani jego koledzy z PiS nie przyczynili się do pozyskania środków z KPO, dzięki którym moglibyśmy zmodernizować tabor - dodaje Szymon Ogłaza, członek zarządu województwa opolskiego z PO.

Nowy rozkład jazdy Polregio zacznie obowiązywać 10 grudnia br.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Protesty mieszkańców przeciwko nowemu rozkładowi jazdy pociągów. Padają oskarżenia o dyskryminację regionu. Kto ma rację w tym sporze? - Nowa Trybuna Opolska

Wróć na nysa.naszemiasto.pl Nasze Miasto