Zostało tu naruszone prawo i liczę w tej kwestii na pomoc wojewody - mówi Czesław Biłobran, starosta nyski i zapowiada, że jeśli nie dojdzie do porozumienia z gminą, to skieruje sprawę do sądu.
Chodzi o uchwałę rady miejskiej w sprawie nyskiej strefy płatnego parkowania. Podczas sesji rady gminy z 28 października radni przegłosowali projekt nowego regulaminu z poprawką autorstwa radnych Prawa i Sprawiedliwości, która pozwala kierowcom na 15 min. bezpłatnego postoju w strefie. Na prezent dla kierowców nie godzi się Czesław Biłobran. Twierdzi, że straci na tym jego budżet, bowiem część strefy parkowania obejmuje drogi powiatu. Opłaty za parkowanie zasilały więc nie tylko kasę gminy, ale i powiatu.
- Nie mam zamiaru płacić za widzimisię kilku radnych - oburza się starosta. - W budżecie mam zaplanowane inwestycje z wpływów ze strefy, a teraz się one zmniejszą, bo mniej ludzi będzie płacić za parkowanie. Muszę zmniejszać dochody i likwidować część zdań!
Starosta twierdzi, że to kilkaset tysięcy złotych, które przeznaczone były na remonty chodników w gminach. Wytyka też radnym gminy, że bardzo pochopnie poparli zgłoszoną przez radnych PiS poprawkę.
- Radni gminy nie zdają sobie sprawy z tego, że ta uchwała rodzi negatywne skutki - podkreśla Czesław Biłobran. - Jesteśmy z operatorem strefy związani umowami i zagwarantowaliśmy ich niezmienność. Jeśli będą musieli wymienić wszystkie parkomaty, to obciążą za to gminę i powiat. Podobnie może być z utraconymi dochodami.
Czy tak będzie, tego jeszcze nie wiadomo. Operator nyskiej strefy parkowania, spółka City Parking Group sytuacją wokół strefy jest zdezorientowana.
- Nasz dział prawny rozważa wszystkie możliwości. Żadnych kroków w tym zakresie jeszcze nie podejmujemy. Nie byliśmy świadomi, o tym, że jakiekolwiek prace nad regulaminem strefy parkowania są prowadzone. O działaniach starosty dowiedzieliśmy od państwa - powiedział w rozmowie z Faktami Nyskimi Radosław Wilkiewicz, dyrektor ds. Kontroli i Jakości City Parking Group S.A.
Starosta ma jednak gminie najbardziej za złe, że radni nie skonsultowali z nim projekty uchwalonych zmian. - Uchwały, które dotyczą przychodów powiatu, powinny być konsultowane z nami - tłumaczy starosta. - Projekt, w którym nie było mowy o darmowym kwadransie, dostaliśmy od burmistrza i został zaopiniowany pozytywnie. Rada gminy uchwaliła natomiast zupełnie inny projekt.
Z argumentami starosty nie zgadza się Paweł Nakonieczny, przewodniczący rady miejskiej. To klub jego radnych wprowadził pod obrady poprawkę będącą kością niezgody.
- Rada miejska nie jest zależna od starosty - odpowiada Paweł Nakonieczny. - Poprawkę dotycząca 15 minut bezpłatnego parkowania złożyli radni i to rada miejska, a nie starosta ma kompetencje do podjęcia uchwały. Pan starosta też nie pytał gminy, czy może otworzyć dwie ponadczterdziestoosobowe klasy w gimnazjum nr 4. Nie chciałbym jednak rozmawiać w tej kwestii przez media i chcę ze starostą omówić temat osobiście.
Podkreśla też, że jeśli starosta złoży wniosek, to rada z pewnością go rozstrzygnie.
- Wystąpiłem do pana burmistrza i do wojewody z prośbą o wycofanie uchwały i powrót do wersji jaką uzgodniliśmy z gminą. W innym przypadku będzie sąd kwituje starosta.
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?